| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Był rezerwowym w meczach Bundesligi i może grać dla trzech reprezentacji. Marzy o tym, żeby za pięć lat być wśród najlepszych bramkarzy na świecie. Marcel Łubik na razie robi postępy w GKS-ie Tychy i – jak przyznaje – takiego treningu jak w klubie Betclic 1 Ligi, nie miał nigdy w życiu. Więcej opowiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Ile miałeś lat, gdy wyjechałeś z Polski?
Marcel Łubik, piłkarz GKS-u Tychy: – Urodziłem się w Nowogardzie, ale już w wieku czterech lat wyjechałem do Niemiec. I mieszkałem tam aż do ubiegłego roku, gdy przeprowadziłem się do Tych.
– Co miało największy wpływ na to, że zostałeś piłkarzem?
– Wszystko zaczęło się od taty, który też grał w Augsburgu. Od dziecka grałem z moim starszym bratem... Można powiedzieć, że miałem piłkę w genach. Już w wieku sześciu lat trafiłem do pierwszego klubu, w okolicy Augsburga. Na początku grałem w polu, ale gdy miałem dziesięć-jedenaście lat mój tata stwierdził, że nie za bardzo się do tego nadaję, lecz mógłbym się sprawdzić w bramce. I dzisiaj mogę mu dziękować za tę radę!
– W każdym razie, nie myślałeś, że mógłbyś robić coś innego aniżeli grać w piłkę?
– Nie, chociaż gdy miałem jeszcze trzynaście-czternaście lat, nie myślałem o zawodowej grze. Ale zmieniło się to, gdy trafiłem do FC Augsburg. Zostawiłem wszystko – starych kolegów, granie na komputerze... Całe dni spędzałem z piłką nożną. Obrałem ten kierunek i zdecydowałem się nim pójść.
– Jak sądzisz – co sprawiło, że w Augsburgu przebiłeś się dość wysoko - bo do pierwszej drużyny?
– Moja codzienna ciężka praca się opłaciła. Miałem kolegów w juniorach, którzy byli dużo lepsi ode mnie, ale ja się nie poddawałem. Gdy pierwszy raz mogłem trenować z pierwszą drużyną, już mając szesnaście lat – do dziś trudno mi znaleźć słowa, by to opisać. Wcześniej patrzyłem na tych piłkarzy z trybun, a potem znalazłem się z nimi w jednej szatni. Dawałem z siebie wszystko!
– Czułeś się zestresowany pierwszym treningiem z seniorami Augsburga?
– Pamiętam jak trener bramkarzy w juniorach mi powiedział: nie wystrasz się, ale za tydzień będziesz trenować z seniorami. Odpowiedziałem: okej, nie rób sobie żartów ze mnie! Jako dowód pokazał mi wiadomość ze sztabu pierwszej drużyny, ale i tak w to nie wierzyłem! A później nie mogłem się doczekać tego dnia. Poznałem wtedy Rafała Gikiewicza, który od początku mi pomagał. Brał mnie "pod pachę", cisnął mnie. Nie wiem czy bez niego zrobiłbym poważny krok w seniorach. Jestem mu bardzo wdzięczny.
– Dostałeś od niego jakieś szczególne rady?
– Nauczyłem się od niego mentalności. Były dni, gdy codziennie ciężko trenowaliśmy, mieliśmy trudniejszy czas. Wtedy bardzo mnie wspierał, motywował, chodziliśmy razem na siłownię. Mówił mi, żebym dbał o ciało, jeśli chcę grać jak najdłużej. Można powiedzieć, że jest tego przykładem – ma 37 lat i nadal gra w Ekstraklasie.
– Wróćmy do twojej kariery – w ubiegłym roku byłeś na ławce Augsburga w meczach Bundesligi. Liczyłeś na debiut?
– Cieszyłbym się z debiutu, ale na początku byłem dopiero czwartym bramkarzem. Znałem swoją rolę i wiedziałem, że muszę ciężko pracować, żeby liczyć się bardziej. I z czasem stałem się numerem trzy, a potem dwójką – gdy pierwszy bramkarz był kontuzjowany. Ale byłem gotowy na to, żeby zagrać – nawet w Dortmundzie przed osiemdziesięcioma tysiącami ludzi. Oczywiście nie życzyłem nikomu kontuzji, ale cierpliwie czekałem.
– Czy w klubie byłeś przygotowywany mentalnie na występ przed tak wielką publicznością i z tak silnym rywalem jak Borussia Dortmund?
– Raczej sam się przygotowywałem. Gdy wychodziłem na Signal Iduna Park, cieszyłem się. Może przez pierwsze pięć minut patrzyłem wielkimi oczami! Ale szybko wyłączyłem swoje wrażenia i skupiłem się na piłce. Dlatego myślę, że byłbym gotowy do występu. Myślę, że silna mentalność jest moją zaletą i także dzięki niej dotarłem do pierwszej drużyny Augsburga.
– A co uważasz za swoje największe zalety i wady pod względem sportowym?
– Bardzo dobrze gram nogami, potrafię grać ofensywnie. Myślę, że mógłbym jeszcze się poprawić na przedpolu. Ale takiego treningu bramkarskiego jak w Tychach z trenerem Bartkiem Kowalczykiem, nie miałem nigdy w życiu! I uważam, że idę w dobrym kierunku.
– Twój trener w rozmowie z Dominikiem Pasternakiem w Betclic Podcast powiedział, że w Polsce pracuje się z bramkarzami bardziej szczegółowo niż w Anglii. Czy mógłbyś podobnie porównać treningi w Tychach i w Niemczech?
– Tak. I od pierwszego dnia z trenerem Bartkiem mieliśmy bardzo szczerą komunikację. Potrafi mi czasami twardo powiedzieć, co robię źle, ale mówi też, co robię dobrze. Lubię jego podejście i wiem, że praca z nim bardzo mi pomoże nie tylko teraz, lecz także w przyszłości.
– Czy przed przyjazdem do Polski pytałeś o radę Rafała Gikiewicza?
– Oczywiście, że z nim gadałem. Ale nie pytałem go o to czy mam przyjeżdżać, czy nie. Chciałem po prostu poznać jego zdanie. Powiedział mi, że to dobry wybór. I gdy trzeci, czwarty raz to usłyszałem – byłem pewny, że to zrobię.
– Miałeś wcześniej inne oferty z Polski?
– Tak, ale zajmował się tym mój agent, któremu powiedziałem, że chcę wiedzieć tylko o konkretnych propozycjach. Ostatecznie wybrałem wypożyczenie do GKS-u Tychy.
– Z jakim nastawieniem przyszedłeś do tego klubu?
– Zależało mi, żeby ciężko pracować, a z trenerem Bartkiem od początku mogłem na to liczyć. Chciałbym się rozwinąć i zrobić następny krok. Wcześniej grałem tylko w rezerwach w czwartej lidze. W Bundeslidze siedziałem na ławce, jednak czułem, że siedzenie na ławce nie jest tak przyjemne jak regularne występy.
– Co cię zaskoczyło w Polsce pod względem sportowym?
– Pojedynki w polu karnym są zdecydowanie twardsze. Mam wrażenie, że w Polsce sędziowie dyktują mniej fauli niż w Niemczech, gdzie zwracają uwagę nawet na lekkie przewinienia.
– Rafał Gikiewicz w rozmowie w kanale Meczyki.pl powiedział, że po powrocie do Polski był zdziwiony, że musiał sam nosić swoje rzeczy i torbę – w przeciwieństwie do Niemiec. Ciebie też to zaskoczyło w Tychach?
– Nie, nie zaskoczyło mnie to. Rozumiem, co Rafał dokładnie miał na myśli – w Niemczech pracuje więcej osób, które pomagają zawodnikom w takich sprawach. Ale ja i tak zawsze sam nosiłem swoją torbę.
– Nazwisko Rafała Gikiewicza padło w naszej rozmowie już kilka razy. W Augsburgu grałeś jednak także z Robertem Gumnym.
– Wciąż mam z nim kontakt, bardzo dobrze się dogadujemy. I tak jak Rafał, pomagał mi, gdy zacząłem grać w seniorach.
– Jak oceniasz swoją postawę w rundzie jesiennej?
– Ogólnie jestem zadowolony, patrząc że jest to mój pierwszy poważny sezon i gram z dala od domu i rodziny. Oczywiście mogło być lepiej, ale – co najważniejsze – czuję, że się rozwijam. I nasza drużyna również.
– Jaki jest twój cel na nadchodzącą rundę? Masz już plany na to, co będzie po jej zakończeniu?
– Przede wszystkim, chcę być zdrowy i rozegrać jeszcze lepszą rundę niż poprzednią. Co będzie za pół roku? W Augsburgu wiedzą, jaką pracę tutaj wykonuję. Myślę, że gdy wrócę, będą rozmowy. A potem zrobię następny krok – ale czy zostanę w Polsce, czy na stałe wrócę do Niemiec – tego jeszcze nie wiem.
– Miałeś kontakt ze sztabami młodzieżowych reprezentacji Polski?
– Nie, jeszcze nikt się ze mną nie kontaktował.
– Teoretycznie mógłbyś grać też w reprezentacji Niemiec...
– To prawda. A także dla Turcji – stamtąd pochodzi mój tata. Z obiema kadrami juniorskimi miałem kontakt, nawet dostałem powołanie do kadry Niemiec – dwa i pół roku temu.
– Kto jest twoim bramkarskim wzorem do naśladowania?
– Od małego marzyłem o tym, żeby dzieci mówiły: chcę być taki jak Marcel Łubik. Dlatego zawsze chciałem być sobą. Oczywiście dużo podpatrywałem od innych. Ale chciałem iść własną drogą.
– Czy patrzysz długofalowo na swoją karierę? Myślisz o tym, co chciałbyś osiągnąć przez najbliższe pięć lat?
– Mam wysokie cele, ale na razie wolę patrzeć realnie. Na razie gram w GKS-ie Tychy w 1. Lidze, mam dopiero dwadzieścia lat. Ale gdy będę miał 25, chciałbym występować w Bundeslidze i być jednym z najlepszych bramkarzy na świecie.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.